wtorek, 6 października 2015

Sztuka wielkiej mocy

Lubię szperać w internecie, przechadzać się jak po galeriach.
Dziś natrafiłam na artystkę z Ukrainy. Jej rzeźby porwały mnie bez reszty. Płakałam patrząc w ich oczy. Takie emocje trudno oddać, nawet uchwycić na zdjęciu... a tu, spod palców człowieka wychodzi twarz pełna bólu, pełna zgnojenia przez los, twarze, które boli życie, spojrzenia wołające o pomoc. Chyba jeszcze nic, co jest tworem ludzkim nie wywarło na mnie takiego wrażenia!
Czuję jak ściska mi serce, jak po policzku spływa łza. TO JEST SZTUKA!
Widzę staruszkę grzejącą się na zapiecku, owiniętą w starą, pogryzioną przez mole i myszy chustę, widzę parę wydobywającą się z ust przy każdym jej oddechu, widzę dziecko chowające się pod stołem przed pijanym ojcem, widzę "kochającego wujka" wchodzącego do pokoju przerażonych dziewczynek, ułomnego chłopca, który nie ma już siły żyć.
Może nie ma tam tego wszystkiego, może to moja wyobraźnia, ale widzę to i realnie odczuwam.





















Sklep artystki:
https://www.etsy.com/shop/dollsculpture

(nie reklamuję z premedytacją, nie znam osoby, wklejam linka, bo użyłam zdjęć z jej sklepu i uważam, że należy się jej promocja)